Kategoria: Sądy

Kurator Artur Pięta to mężczyzna, który wybrał sobie kobiecy zawód kuratora rodzinnego. Pakuje się teraz do domu mojej byłej żony i moich małych synów w celu podobno przeprowadzania jakichś dziwacznych wywiadów środowiskowych. Co kieruje takim dorosłym facetem by kręcił się w pobliżu małych dzieci w obcych rodzinach z problemami? Ogólnie to dziwny człowiek. W czasie fali Covid-19 przychodził na moje kontakty ubrany od stóp do głowy w foliowe opakowanie. Idąc tak po ulicy wyglądał jak wielka prezerwatywa.
Sędzia Rafał Flisikowski to jeden z tzw. delegatów Zbigniewa Ziobro utrzymywanych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tacy delegaci to często polityczni spadochroniarze zrzucani do różnych sądów i wydziałów po to by załatwiali w odpowiedni sposób wyroki w sprawach, na których Ziobrze oraz jego kolegom zależy. Rafał Flisikowski jest Głównym Specjalistą od Prawa Cywilnego w ministerstwie, tymczasem jego cała praktyka orzecznicza to kilka lat klepania alimentów w Tczewie. Został obecnie wysłany do wydziału rodzinnego, który prowadzi moje sprawy. Przejął je z dnia na dzień. Chodzi o ukaranie mnie za pisanie artykułów krytykujących Ministerstwo Sprawiedliwości Ziobry.
7 200 000 złotych - tyle potencjalnie extra pensji rocznie otrzymują kuratorzy rodzinni jednego tylko Sądu Rodzinnego Warszawa Praga Północ za tzw. uczestnictwo w kontaktach rodziców z dziećmi. Proceder jest mega dochodowy. Nie byłby możliwy bez wsparcia sędzin rodzinnych, które wciskają kuratora na siłę i na wiele lat. Wypłaty za kontakty zatwierdzane są nawet w sytuacji gdy tego kontaktu w ogóle nie było. W moim przypadku sędzia Magda Figiel zatwierdziła już kilkadziesiąt takich wypłat. Proceder jest wyjątkowo obrzydliwy, gdyż odbywa się z kosztem dzieci. Wszystko po to, by bogaciła się kasta rodzinna.
Utrudnianie ojcom kontaktów z dziećmi przez alienujące matki to w Polsce problem powszechny. Ponad 70% polskich matek przyznaje się do niszczenia relacji ojca z dzieckiem po rozwodzie. Wszystko odbywa się przy wsparciu polskich sfeminizowanych, szowinistycznych sądów rodzinnych. Ojciec zostaje z problemem sam i musi walczyć o swoje fundamentalne prawa nie tylko z alienującą matką ale z całym systemem. Ja walczę już 4 lata. Przedstawiam moje rady, jak walczyć o kontakty z dziećmi.
Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów OZSS to owiane ponurą sławą postkomunistyczne Rodzinne Ośrodki Diagnostyczno Konsultacyjne RODK. Kiedyś diagnozowały jedynie młodocianych przestępców. Obecnie zajmują się również pogłębiona psychoanalizą dzieci oraz ich rodziców na zlecenie sądu. Pracują w nich panie z magisterskim wykształceniem pedagogicznym lub psychologicznym. Często jedynie z kilkuletnim stażem np. w klubie malucha. Sędzina rodzinna w swoim zarządzeniu wskazuje tezę jaka ma być udowodniona w badaniu oraz rodzica który ma wypaść gorzej. Potem preparowana jest opinia, która definitywnie rozstrzyga o losie dziecka i jego relacjach z każdym rodzicem z osobna.
Artykuł napisany przez Pana Tomasza J. z Łodzi. Pan Tomasz przedstawia swojego oprawcę sądowego - sędzię Dorotę Łopalewską oraz historię swoich alimentów. Jego historia to dobry przykład chamstwa i szowinizmu polskich sądów rodzinnych. Sędziny rodzinne skrzywione jakąś zawodową chorobą związaną z wieloletnim orzekaniem w sprawach rodzinnych zamieniają się w szowinistyczne inkwizytorki, które pod pretekstem tzw. "dobra dziecka" wykańczają mu ojca finansowo i psychicznie. Niszczą ich wzajemne relacje na zawsze, czerpiąc z tego jakąś niezdrową podnietę.
Sędzia Rafał Zgliński z I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ prowadzi sprawy egzekucji z nieruchomości i wyrzucania ludzi na bruk. Jego działania budzą moje ogromne wątpliwości. Ja w mojej sprawie miałem do czynienia z bezprawnymi modyfikacjami ksiąg wieczystych i preparowaniem operatu szacunkowego przez podejrzanych ludzi. Wszystko za przyzwoleniem sędziego Rafała Zglińskiego. Ginęły odpisy moich skarg na czynności komornika, jak również całe moje skargi. Ukrywano nawet tak istotne dokumenty jak zaskarżenie operatu szacunkowego. W zasadzie niewiele w mojej sprawie działo się zgodnie z prawem.
Sędzia Artur Redzimski to przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Pod względem łamania prawa i regulaminów to według mnie najgorszy wydział w Polsce. Na podstawie własnych doświadczeń podejrzewam istnienie w tym wydziale układu komorniczo-sędziowskiego, który potencjalnie kreci lody na przejmowaniu mieszkań ludzi, którzy mają kłopoty finansowe. Sprawy egzekucji z mieszkań są tam wszczynane poza kolejnością wpływu, nawet tego samego dnia. Losowanie sędziego to fikcja. Ginące dokumenty, nieprzekazywane zażalenia itp,
Według nowej Ustawy Antyprzemocowej Zbigniewa Ziobro zwykły policjant z patrolu może sobie w środku mroźnej nocy wyrzucić człowieka z własnego domu na podstawie niepotwierdzonych pomówień o przemoc. Policjant wręcza nakaz opuszczenia domu i zakaz zbliżania się do niego. Wyrzucany nie ma zapewnianego lokum. Nie może zabrać niczego na co nie zgodzi się jego oskarżycielka. Na zażalenie ma jedynie 3 dni. Jeżeli jego oskarżycielka jest wspomagana wiedzą adwokata to powrót fałszywie pomówionego o przemoc do własnego domu może trwać nawet kilka lat.
Kurator Artur Pięta to mężczyzna, który wybrał sobie kobiecy zawód kuratora rodzinnego. Pakuje się teraz do domu mojej byłej żony i moich małych synów w celu podobno przeprowadzania jakichś dziwacznych wywiadów środowiskowych. Co kieruje takim dorosłym facetem by kręcił się w pobliżu małych dzieci w obcych rodzinach z problemami? Ogólnie to dziwny człowiek. W czasie fali Covid-19 przychodził na moje kontakty ubrany od stóp do głowy w foliowe opakowanie. Idąc tak po ulicy wyglądał jak wielka prezerwatywa.
Sędzia Rafał Flisikowski to jeden z tzw. delegatów Zbigniewa Ziobro utrzymywanych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tacy delegaci to często polityczni spadochroniarze zrzucani do różnych sądów i wydziałów po to by załatwiali w odpowiedni sposób wyroki w sprawach, na których Ziobrze oraz jego kolegom zależy. Rafał Flisikowski jest Głównym Specjalistą od Prawa Cywilnego w ministerstwie, tymczasem jego cała praktyka orzecznicza to kilka lat klepania alimentów w Tczewie. Został obecnie wysłany do wydziału rodzinnego, który prowadzi moje sprawy. Przejął je z dnia na dzień. Chodzi o ukaranie mnie za pisanie artykułów krytykujących Ministerstwo Sprawiedliwości Ziobry.
7 200 000 złotych - tyle potencjalnie extra pensji rocznie otrzymują kuratorzy rodzinni jednego tylko Sądu Rodzinnego Warszawa Praga Północ za tzw. uczestnictwo w kontaktach rodziców z dziećmi. Proceder jest mega dochodowy. Nie byłby możliwy bez wsparcia sędzin rodzinnych, które wciskają kuratora na siłę i na wiele lat. Wypłaty za kontakty zatwierdzane są nawet w sytuacji gdy tego kontaktu w ogóle nie było. W moim przypadku sędzia Magda Figiel zatwierdziła już kilkadziesiąt takich wypłat. Proceder jest wyjątkowo obrzydliwy, gdyż odbywa się z kosztem dzieci. Wszystko po to, by bogaciła się kasta rodzinna.
Utrudnianie ojcom kontaktów z dziećmi przez alienujące matki to w Polsce problem powszechny. Ponad 70% polskich matek przyznaje się do niszczenia relacji ojca z dzieckiem po rozwodzie. Wszystko odbywa się przy wsparciu polskich sfeminizowanych, szowinistycznych sądów rodzinnych. Ojciec zostaje z problemem sam i musi walczyć o swoje fundamentalne prawa nie tylko z alienującą matką ale z całym systemem. Ja walczę już 4 lata. Przedstawiam moje rady, jak walczyć o kontakty z dziećmi.
Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów OZSS to owiane ponurą sławą postkomunistyczne Rodzinne Ośrodki Diagnostyczno Konsultacyjne RODK. Kiedyś diagnozowały jedynie młodocianych przestępców. Obecnie zajmują się również pogłębiona psychoanalizą dzieci oraz ich rodziców na zlecenie sądu. Pracują w nich panie z magisterskim wykształceniem pedagogicznym lub psychologicznym. Często jedynie z kilkuletnim stażem np. w klubie malucha. Sędzina rodzinna w swoim zarządzeniu wskazuje tezę jaka ma być udowodniona w badaniu oraz rodzica który ma wypaść gorzej. Potem preparowana jest opinia, która definitywnie rozstrzyga o losie dziecka i jego relacjach z każdym rodzicem z osobna.
Artykuł napisany przez Pana Tomasza J. z Łodzi. Pan Tomasz przedstawia swojego oprawcę sądowego - sędzię Dorotę Łopalewską oraz historię swoich alimentów. Jego historia to dobry przykład chamstwa i szowinizmu polskich sądów rodzinnych. Sędziny rodzinne skrzywione jakąś zawodową chorobą związaną z wieloletnim orzekaniem w sprawach rodzinnych zamieniają się w szowinistyczne inkwizytorki, które pod pretekstem tzw. "dobra dziecka" wykańczają mu ojca finansowo i psychicznie. Niszczą ich wzajemne relacje na zawsze, czerpiąc z tego jakąś niezdrową podnietę.
Sędzia Rafał Zgliński z I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ prowadzi sprawy egzekucji z nieruchomości i wyrzucania ludzi na bruk. Jego działania budzą moje ogromne wątpliwości. Ja w mojej sprawie miałem do czynienia z bezprawnymi modyfikacjami ksiąg wieczystych i preparowaniem operatu szacunkowego przez podejrzanych ludzi. Wszystko za przyzwoleniem sędziego Rafała Zglińskiego. Ginęły odpisy moich skarg na czynności komornika, jak również całe moje skargi. Ukrywano nawet tak istotne dokumenty jak zaskarżenie operatu szacunkowego. W zasadzie niewiele w mojej sprawie działo się zgodnie z prawem.
Sędzia Artur Redzimski to przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Pod względem łamania prawa i regulaminów to według mnie najgorszy wydział w Polsce. Na podstawie własnych doświadczeń podejrzewam istnienie w tym wydziale układu komorniczo-sędziowskiego, który potencjalnie kreci lody na przejmowaniu mieszkań ludzi, którzy mają kłopoty finansowe. Sprawy egzekucji z mieszkań są tam wszczynane poza kolejnością wpływu, nawet tego samego dnia. Losowanie sędziego to fikcja. Ginące dokumenty, nieprzekazywane zażalenia itp,