Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ – nękanie i szykany przeciwników reżimu PiS

Prokuratury Zbigniewa Ziobry – PiS-owskie polityczne służby specjalne

Głównym celem Prawa i Sprawiedliwości oraz jego satelitów jest przeorganizowanie Polski w Kaczystan trzymany za twarz dyktatorską ręką, tak by mogli grabić kraj bezkarnie przez dziesięciolecia. Obecnie nie ma miesiąca abyśmy nie dowiadywali się o kolejnej aferze z udziałem ludzi tzw. Zjednoczonej Prawicy. W normalnym kraju, ani PiS-u ani Solidarnej Polski już by nie było, bo wszyscy ci ludzie dawno by ponieśli konsekwencje prawne ze względu na udział w licznych aferach. Kaczyński i Ziobro doskonale o tym wiedzą i wdrożyli banalne rozwiązanie, które pozwala im pozostawać bezkarnymi. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro przejął całkowicie władzę nad polskimi prokuratorami wszystkich szczebli. On i jego koledzy decydują teraz kto ma być prokuratorem, a kto nie. Tylko osoby służalcze i bezgranicznie oddane Zbigniewowi Ziobro mają szanse pełnić obowiązki prokuratora w spokoju. Każdy taki służalczy prokurator musi być gotowy w każdej chwili i bez wahania zrealizować telefoniczny rozkaz Zbigniewa Ziobry lub Jarosława Kaczyńskiego. Jeżeli tego nie zrobi to nie awansuje albo wręcz zostanie zdegradowany o kilka szczebli, ewentualnie zesłany do prokuratury na drugim końcu kraju.

W efekcie czystek i trzymania prokuratorów mocno za twarz, Zbigniewowi Ziobro udało się przerobić polską prokuraturę w PiS-owską polityczną służbę specjalną do eliminowania każdego kto w jakikolwiek sposób stanie na drodze do grabienia kraju przez Prawo i Sprawiedliwość z satelitami. Obecnie prokuratury Zbigniewa Ziobry przypominają bardziej już komitety Czeka znane z historii stalinowskiej Rosji. Jednym z takich partyjnych PiS-owskich komitetów specjalnych do eliminowania wrogów reżimu Ziobry i Kaczyńskiego jest Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.

Obskurny gmach Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ (mordownia reżimu Ziobry)
Obskurny gmach Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ (mordownia reżimu Ziobry)

Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ szykanuje mnie za antyreżimowe artykuły na tym portalu

Jak wiadomo z tekstów zamieszczonych na tym portalu jestem osobą, która dość konsekwentnie ujawnia różne afery i oszustwa Prawa i Sprawiedliwości oraz grupy Zbigniewa Ziobro. Z tej racji znam bardzo dobrze PiS-owski komitet śledczy określany szumnie jako Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ. Od 6 lat bez przerwy preparują na mnie różne sprawy karne, by mnie zniszczyć ze względu na moją krytykę reżimu ziobro-kaczystów. W swoich działaniach wykorzystują podległy im Komisariat Policji Warszawa Białołęka. Wspólnie i w porozumieniu z KP Białołęka organizują ciągle jakieś prowokacje by zdobywać haki na mnie.

Nie popełniam zasadniczo przestępstw, więc preparują sobie wszystko sami. W swoich prowokacjach wykorzystują moją byłą żonę i dwójkę moich małych nieświadomych dzieci. Ostatecznie niewiele z tego wynika bo jestem chyba dla nich zbyt inteligentny ale próbują nieprzerwanie, a im dłużej próbują tym bardziej są wściekli z bezsilności i preparują coraz większe absurdy. Poniżej przedstawiam konkretne persony działające w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga Północ w kontekście nękania mnie przez nich w ostatnich 6 latach.

Prokurator Aleksandra Krasuska Szewczak – oskarżenie o uszkodzenie własnego mienia

Prokurator Aleksandra Krasuska – Szewczak zdecydowała o moim zatrzymaniu i wniesieniu do sądu karnego aktu oskarżenia przeciwko mnie. Oskarżyła mnie o celowe uszkodzenie mienia tj. samochodu. Sęk w tym, że ów samochód był w chwili owego zdarzenia moją współwłasnością. Na takie coś prokurator Aleksandra Krasuska – Szewczak chciała przeforsować wsadzenie mnie do więzienia. W spreparowanej sprawie szybko rozeznał się jednak sąd karny. Odmówił przeprowadzenia procesu i zwrócił sprawę do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ. Jeżeli mieszkacie na Pradze Północ i nie daj Boże zepsuje się wam samochód to prokurator Aleksandra Krasuska – Szewczak aresztuje was, oskarży o uszkodzenie mienia i wyśle do sądu akt oskarżenia.

Prokurator Ewa Gołębiowska – postawienie zarzutów przestępstwa, którego w ogóle nie było

Prokurator Ewa Gołębiowska zadecydowała o postawieniu mi zarzutów przecięcia przewodów elektrycznych (przewody zapłonowe do świec). w samochodzie byłej żony. Przewody zapłonowe do Chevroleta Aveo kosztują maksymalnie 60 zł. Ich ewentualne celowe uszkodzenie kwalifikuje się co najwyżej do wykroczenia ale prokurator Ewa Gołębiowska i współpracująca z nią aspirant sztabowa Danuta Łopuszańska podkręciły wycenę przewodów 10-krotnie na 600 zł abym załapał się przestępstwo zagrożone kilkuletnim więzieniem.

Prokurator Ewa Gołębiowska wydała zarządzenie o moim aresztowaniu jeszcze w dniu owego spreparowanego zdarzenia. Zapewne miała to zarządzenie przygotowane od dawna. Chcieli mnie aresztować o 6 rano wywlekając z domu. Sęk w tym, że w chwili zdarzenia i próby aresztowania przebywałem na drugim końcu Polski, 450 km od Warszawy. Towarzyszyła mi tam rodzina i widziały mnie dziesiątki świadków. Mieszkałem na wynajętej kwaterze. Mistyfikacja prokurator Ewy Gołębiowskiej legła w gruzach. Musiała przełknąć porażkę i umorzyć sprawę. Na ogół prokuratorzy Ziobry jak już postawią spreparowane zarzuty to się z nich nie wycofują ale w tym wypadku po prostu śmierdziało kompromitacją na 450 kilometrów.

Pani prokurator Ewa Gołębiowska odegrała się jednak natychmiast oskarżając mnie w zamian o niepłacenie alimentów podczas 6-miesiecznego okresu braku pracy. Przyznałem się, gdyż faktycznie tych alimentów wtedy nie płaciłem. Nie miałem po prostu z czego ich płacić. W zamian za przyznanie się, prokurator Ewa Gołębiowska miała załatwić warunkowe umorzenie. Niestety wyrolowała mnie, gdyż skierowała akt oskarżenia do sądu i nie pojawiła się na żadnej rozprawie. W efekcie sąd karny maglował mnie pół roku. Niczego nie umorzył i skazał mnie na 6 miesięcy prac społecznych. Później Sąd Karny Warszawa Praga Północ skierował mnie na odpracowanie tej kary do firmy zajmującej się oszustwami. Miałem jeździć jako taksówkarz na własnym samochodzie i cały zarobek przekazywać ludziom kasty. Takich jak ja było tam wielu. Do dzisiaj nikt za ten szwindel nie odpowiedział.

Prokurator Anna Domańska – człowiek Zbigniewa Ziobry do wyciszenia Afery Podkarpackiej

Prokurator Anna Domańska to typowy przykład służalczego prokuratora spadochroniarza od Ziobry. Została dostrzeżona przez Zbigniewa Ziobrę zapewne ze względu na swoją wybitną gorliwość w wykonywaniu rozkazów. Nie skończyła jeszcze nawet aplikacji prokuratorskiej, a już stała się prokuratorem do zadań specjalnych. Któregoś dnia prokurator Anna Domańska wylądowała w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga Północ by tam zająć się „odpowiednio” sprawą Afery Podkarpackiej.

W tym miejscu należy w skrócie przedstawić czym jest Afera Podkarpacka. Na Podkarpaciu powstała sieć domów publicznych, w których zabawiali się ludzie władzy, podobno m. in. PIS-owscy prawi katolicy. Wykorzystywane były tam nieletnie Ukrainki jako prostytutki. Właściciele domów publicznych zamontowali w pokoikach kamerki i ponagrywali elitę prawych katolików w akcji. Dużą wiedzę o nagranych politykach posiadał bokser Dawid „Cygan” Kostecki. Postanowił zeznawać w tej sprawie ale złożyć zeznań nie zdążył, gdyż został zamordowany w areszcie na Białołęce. Sprawą jego śmierci zajęła się właśnie specjalnie przysłana prokurator Anna Domańska. Zbadała sprawę i stwierdziła, że Kostecki sam się powiesił leżąc na łóżku. Potem Afera Podkarpacka została zamieciona pod dywan, a nagrania z kamer zaginęły.

Prokurator Anna Domańska i prowokacja z użyciem moich dzieci

Prokurator Anna Domańska z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ postanowiła zająć się również moją skromną osobą. Zaraz po Świętach Bożego Narodzenia urządzono mi prowokację niczym komunistyczna SB-ecja w latach swojej największej świetności. Wykorzystali to, że po długim okresie nie widywania własnych dzieci poszedłem wręczyć im świąteczne prezenty. Na moim spotkaniu z dziećmi, zamiast zwykłego kuratora, pojawiła się policjant terroru kryminalnego Komendy Głównej Policji i współpracownik służb specjalnych – Agnieszka Hac. Zaprosiła mnie do środka mieszkania dzieci i agresywnie wyprosiła. Odmówiłem wyjścia i wtedy w mieszkaniu pojawił się patrol policji.

Po kilku dniach zostałem wezwany na Komisariat Policji Warszawa Białołęka. Chcieli mi spreparować jakieś grubsze przestępstwo ale pojawił się jeden problem. Znam metody stosowane przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Północ i zawsze jestem przygotowany na prowokację. Po prostu nagrywam dyktafonem wszystkie sytuacje, na bazie których ktoś może coś na mnie spreparować. Nagrałem każdą minutę prowokacji. Jedyną osobą władną wyprosić mnie z mieszkania dzieci była ich matka. Jak wynikało z nagrania, matka dzieci nie wyprosiła mnie ani razu. Zostałem wyproszony jedynie przez agentkę Agnieszkę Hac udającą kuratora. Hac nie miała uprawnień do decydowania o mieszkaniu matki moich dzieci. Mimo wszystko spreparowali mi zarzut naruszenia miru.

Ze strony Prokuratury Warszawa Praga Północ sprawę prowadziła specjalna prokurator Zbigniewa Ziobry – Anna Domańska. Na komisariacie Policji Warszawa Białołęka czynności procesowe wykonywała policjant przywieziona „w teczce”, jakby specjalnie do mojej sprawy. Była to starsza sierżant Justyna Łyjak Rusin. Starsza sierżant Justyna Łyjak Rusin nie umiała nawet obsługiwać systemu informatycznego w policyjnym komputerze. Nie była w stanie sporządzić protokołu. We wszystkim pomagały jej koleżanki z komisariatu. Zastanawiałem się z jakiej choinki pani policjant Justyna Łyjak Rusin się urwała i gdzie zrobiła stopień starszego sierżanta policji.

Prokurator Anna Domańska i jej policjant Justyna Łyjak Rusin postawiły mi zarzuty naruszenia miru pomimo, iż nie spełnione zostały znamiona czynu karalnego. Z całej prowokacji niewiele jednak wyszło. Listem poleconym otrzymałem wyrok nakazowy z propozycją grzywny 500 zł. Nie chciało mi się chodzić na rozprawy sądowe, więc wyrok nakazowy przyjąłem i te 500 zł zapłaciłem. Chcieli mnie jeszcze obciążyć kosztami procesowymi poniesionymi przez Prokuraturę Rejonowa Warszawa Praga Północ. Wniosłem o umorzenie tych kosztów. Ostatecznie Sąd Okręgowy Warszawa Praga koszty mi umorzył i zapłaciła je prokuratura ze swojego budżetu.

Prokurator Krzysztof Szczerba – kolejny prokurator od nękania mnie

Nękanie mnie przez reżim i jego narzędzie – Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Północ nigdy się nie kończy. Regularnym dostarczycielem haków i pomówień na mnie jest moja była żona, z którą toczę od lat spór majątkowy oraz spór o kontakty z dziećmi, od których skutecznie mnie zołza izoluje. Obecnie jej pomówienia wyssane z palca oraz oskarżenia o niedopłaty alimentów wykorzystuje do nękania mnie prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ – Krzysztof Szczerba.

Prokurator Krzysztof Szczerba wyciągnął od mojej byłej żony mój numer telefonu. Dzwoni sobie na ten mój prywatny numer telefonu kiedy zechce i straszy mnie aresztowaniami bo nie dopłaciłem jakiegoś ułamka alimentów w danym miesiącu. Szczerba wyciąga sobie moje akta z sądu rodzinnego oraz cywilnego i przegląda je szukając haków pod kolejne sprawy. Najbardziej wkurzający jest jednak fakt, iż wyciągnął od mojej byłej żony grafik moich spotkań z dziećmi i teraz w ramach szykan przysyła mi na te kontakty reżimową policję. W dniu wyznaczonego kontaktu z dziećmi pod ich domem lub pod moim domem stoi radiowóz, czasami z włączoną sygnalizacją. Gdy się pojawiam, umundurowany patrol zaczyna chodzić za mną lub zaczyna jeździć za mną radiowóz. Przykładowo, któregoś razu wracałem rowerem spod bloku moich dzieci i kilka metrów za mną jechała oznakowana policyjna Alfa Romeo 159 z przyciemnianymi szybami. Myśleli chyba, że nie wiem że jadą za mną. Ja natomiast wiedziałem i spokojnie wjechałem w ślepą uliczkę, a tam były cholerne dziury i ta Alfa chyba się wtedy zawiesiła. Pomachałem im serdecznie i odjechałem na rowerze leśną drogą.

Alfy Romeo to samochody drogówki do ścigania piratów drogowych. Tamta była chyba z Legionowa. Żałosnym jest to, że prokurator reżimu Krzysztof Szczerba ściągnął, z którejś drogi ekspresowej Alfę Romeo na mój kontakt z dziećmi tylko po to by mnie szykanować.

Alfa Romeo policji z Legionowa mające pierwotnie służyć do ścigania piratów drogowych
Alfa Romeo z Legionowa

Asesor Kacper Kamiński uczy się pod okiem prokuratora Krzysztofa Szczerby jak szykanować niezależnych publicystów

Jak wynika z mojej historii Prokurator Krzysztof Szczerba osiągnął już chyba klasę mistrzowską w aspekcie szykanowania dziennikarzy i blogerów za krytykę reżimu. Takie umiejętności w państwie Ziobry oraz Kaczyńskiego nie powinny się marnować.  Zbigniew Ziobro uznał więc, że pod okiem prokuratora Krzysztofa Szczerby powinni uczyć się kandydaci na prokuratorów. W Prokuraturze Rejonowej Praga Północ mogą przyswajać sobie wiedzę praktyczną o tym jak szykanować dziennikarzy i niszczyć wolność słowa.

Zgodnie z powyższym Zbigniew Ziobro wysłał na naukę do Krzysztofa Szczerby aplikanta – asesora Kacpra Kamińskiego wykształconego w szkole dla ziobrystów. Z analizy akt wynika, że asesor Kacper Kamiński uczył się na moim przypadku dość gorliwie. Podpisywał na przemian z prokuratorem Krzysztofem Szczerbą te same dokumenty, tak jakby jeden nie wystarczył. W aktach sprawy znalazłem wiele zarządzeń o nękaniu mnie na rozmaite sposoby. Wszystko podpisywane było na przemian – raz podpisywał Szczerba a zaraz potem to samo tworzył Kacper i też podpisywał. Ewidentnie uczył się na zasadzie powtórzeń jak prowadzić szykany wobec obywatela.

Asesor Kacper Kamiński okazał się pojętnym kandydatem na prokuratora reżimu

Prokurator Krzysztof Szczerba i jego aplikant asesor Kacper Kamiński działali razem. Asesor Kacper Kamiński szkolił na mnie techniki niszczenia wolności słowa. Przyznam że techniki stosowane przeciwko mnie były dosyć wyrafinowane.

W aktach spraw cywilnych lub rodzinnych wygrzebywano kiedy i gdzie mam rozprawy sądowe. Potem w dniu takiej rozprawy rano pod moim domem stał nieoznakowany samochód policyjny. Policja również pojawiała się w sądzie po rozprawach. Miałem zawsze czuć oddech reżimowej prokuratury za swoimi plecami.

Policjanci przysłani przez prokuratora Krzysztofa Szczerbę lub asesora Kacpra Kamińskiego nachodzili mnie regularnie w domu. Potrafili nawet przyjść do mojego domu z pistoletami maszynowymi PM-84 Glauberyt i to nawet bez związku z żadną konkretną sprawą. W przeciągu ostatnich kilku lat byłem kilkanaście razy wzywany na Komisariat Policji Warszawa Białołęka lub przewożony siłowo do budynku prokuratury.

Do współpracy z reżimem zwerbowany został mój sąsiad, u którego na drzwiach zamontowali minikamerę rejestrującą to kiedy wychodzę i kto do mnie przychodzi. Zbierali informacje u ochroniarzy osiedla jakim samochodem się poruszam i kiedy wyjeżdżam z garażu. Okazało się przy tym, że osiedlowa ochrona z firmy Lion Security składa się po części z konfidentów lub byłych policjantów.

Od operatorów telefonii komórkowej ściągane były moje bilingi. I tu w tym miejscu chciałbym przestrzec wszystkich czytelników aby nie zawierali umowy na usługi telefoniczne z firmą Orange (również nju Mobile). Oni przekazują bilingi służbom reżimu bez pytania o cokolwiek.

Podejrzewam, że szkolenie asesora prokuratury Kacpra Kamińskiego obejmowało również techniki szpiegowskie bo mój telefon zaczął się nagle dziwnie zachowywać. Otrzymywałem dziwne SMS-y z tajemniczymi zdjęciami od nieznanych mi osób i z nieznanych mi numerów. Gdy na nie oddzwaniałem to nikt nie odbierał lub odbierał przykładowo jakiś mało rozgarnięty starszy pan, nie mający bladego pojęcia o co chodzi. Podejrzewam, że próbowali zainstalować mi wtedy tego swojego Pegasusa albo jakieś podobne cholerstwo. Możliwe, że nawet go w końcu zainstalowali bo jedna osoba z mojej rodziny zaczęła nagle otrzymywać ode mnie SMS-y których nigdy nie wysyłałem, a nawet nie mogłem wysyłać w danym czasie.

Prokurator Krzysztof Szczerba oraz asesor prokurator Kacper Kamiński zlecili nachodzenie w domu członków mojej rodziny

Osoby z mojej rodziny nachodzone były w domu przez policję. Przykładowo któregoś dnia, w domu członka mojej rodziny – osoby schorowanej i będącej w zaawansowanym wieku – pojawiła się policja z komisariatu dzielnicy, w której mieszka. Przysłali dwóch dwumetrowych policjantów, którzy chcieli starszą osobę wywlec siłą z mieszkania i zawlec na lokalny komisariat tylko dlatego, że jest członkiem mojej rodziny. Zaczaili się pod drzwiami, tak by nie widziała ich przez wizjer. Gdy w końcu wyszła, zastawili drzwi nogą, tak by nie mogła ich zamknąć. Naruszyli przy tym mir domowy ale kto takim zabroni. Wypytywali o mnie, ale tak by wszyscy sąsiedzi słyszeli. Po prostu darli gębę, że jak im nic wartościowego nie powie to wezmą ją pod ramiona i zawloką siłą przy ludziach na komisariat policji.

Osoba ta u której się pojawili policjanci od prok. Szczerby lub prok. Kamińskiego, jest doktorem naukowym i byłym pracownikiem akademickim. Jest szanowana w środowisku sąsiedzkim, a policjanci traktowali ją jak ostatniego śmiecia. Jestem przekonany, że musieli działać na bezpośrednie zlecenie prokuratora Krzysztofa Szczerby oraz jego aplikanta prokuratora Kacpra Kamińskiego z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ.

Prokurator Krzysztof Szczerba kazał mi się „w dupę całować”.

Prokurator Krzysztof Szczerba oraz asesor prokurator Kacper Kamiński działania przeciwko mnie realizują w taki sposób od kilku lat. Zaczęli dokładnie pod koniec lata 2020 roku i robią tak do dzisiaj. Gdy któregoś dnia zadzwoniłem do prokuratora Krzysztofa Szczerby i oznajmiłem, że wobec bezpardonowego szykanowania mojej osoby zmuszony jest złożyć stosowną skargę w instytucjach nadrzędnych, usłyszałem jedynie odpowiedź: „Panie! Pan to mnie możesz w dupę pocałować!”. Nie wymaga to chyba komentarza.

Skargi nigdy nie złożyłem bo skarga na reżim do jego organizatorów nie ma sensu. Obecnie czuję się jak bohater słynnego „Procesu” Franza Kafki. Tak działa reżim Prawa i Sprawiedliwości. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ to element tego reżimu. Polska pod rządami PiS-u zmierza ewidentnie w kierunku Białorusi.

Prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka i jej sentyment do symboli sowieckiej dominacji

Prokurator, która zajmuje się ostatnio nękaniem mnie za krytykę reżimu jest prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka. Pani prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka swoimi działaniami udowodniła, że dalekie jej są wartości demokratycznego państwa. Przykładem może być chociażby sprawa pomalowania przez dwóch harcerzy czerwoną farbą dwóch sowieckich symboli komunizmu w Warszawie. W rocznicę sowieckiej napaści na Polskę harcerze w ramach protestu ochlapali czerwoną farbą i oznaczyli napisami „czerwona zaraza” Monument Polsko-Sowieckiego Braterstwa Broni (tzw. Monument Czterech Śpiących) stojący na Placu Wileńskim oraz Monument Wdzięczności Armii Radzieckiej stojący w Parku Skaryszewskim. Oba monumenty zostały zaraz po wojnie postawione przez Rosjan jako rzekomy hołd Polski dla Armii Czerwonej.

W obronie komunistycznych symboli przed harcerzami stanęła Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ i skierowała przeciwko nim akt oskarżenia do sądu. Sąd sprawę umorzył twierdząc, że harcerze pomalowali nie pomniki podlegające ochronie na podstawie art. 261 kodeksu karnego ale zwykłe symbole komunizmu i zakłamania zainstalowane przez Rosjan. Po tym wyroku na odsiecz komunistycznym monumentom ruszyła prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka. Złożyła zażalenie na postanowienie sądu z uzasadnieniem, którego nie powstydziłby się chyba żaden stalinowski prokurator. W swoim uzasadnieniu napisała m.in. „Istnieją grupy społeczne, dla których pomniki te mają znaczenie pozytywne i uczucia tych grup nie pozwoliłyby na ich trwałe usunięcie„. Fakt podporządkowania Polski sowietom prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka nazwała jedynie „drażliwą z punktu widzenia polskiej historii, sprawą„. Z uzasadnienia prokurator Katarzyny Rudnickiej-Basteckiej przebija ewidentnie sentyment za czasami komunizmu. Obecnie oba symbole komunizmu nie stoją już w reprezentatywnych miejscach stolicy. Monument Czterech Śpiących trafił do depozytu Muzeum Historii Polski, a Monument Wdzięczności Armii Radzieckiej został rozebrany.

Monument Polsko-Sowieckiego Braterstwa Broni, czyli Czterech Śpiących, Trzech Walczących
Monument Polsko-Sowieckiego Braterstwa Broni, czyli Czterech Śpiących, Trzech Walczących

Szefostwo Prokuratury Rejonowej Praga Północ jest zwolennikami tłamszenia wolności słowa

Sympatia prokurator Katarzyny Rudnickiej-Basteckiej do niedemokratycznego porządku widoczna jest również w innych jej postanowieniach. W moim przypadku chociażby, prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka skierowała do sądu akt oskarżenia zarzucając mi przestępstwo z anachronicznego art. 212 § 2 K.K. (zniesławienie publiczne). Art. 212 § 2 K.K. postrzegany jest powszechnie jako zapis naruszający prawo do wolności słowa i przez to stanowi spore zagrożenie dla wolnych mediów. Nie ma on swojego odpowiednika w prawodawstwie żadnego z demokratycznych państw. Za usunięciem tego zapisu z polskiego Kodeksu Karnego opowiadają się od lat: kolejni rzecznicy praw obywatelskich, Europejski Trybunał Praw Człowieka, kolejni Prezydenci RP, kolejne składy Trybunału Konstytucyjnego, organizacje dziennikarskie, organizacje pozarządowe, większość instytucji publicznych itd. Nawet sam Zbigniew Ziobro, w ramach przedwyborczego zabiegania o przychylność dziennikarzy, złożył do sejmu wniosek o wykreślenie art. 212 z Kodeksu Karnego. W tej sytuacji prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka jawi się jako większa zwolenniczka tłamszenia wolności słowa niż sam realizator upolitycznienia prokuratury – Zbigniew Ziobro. Przed przejęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość art 212 K.K. był przepisem, z którego praktycznie prokuratura nie korzystała. Za reżimu Prawa i Sprawiedliwości art. 212 K.K. wrócił do łask i reżimowi prokuratorzy zaczynają wykorzystywać go do szykanowania wolnych dziennikarzy. Prokurator Katarzyna Rudnicka-Bastecka swoimi działaniami pokazuje, że jest jednym z takich prokuratorów.

W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga-Północ nie tylko zastępca prokuratora rejonowego Katarzyna Rudnicka-Bastecka jest zwolennikiem szykanowania dziennikarzy z wykorzystaniem antydemokratycznego art. 212 § 2 K.K. Zwolennikiem tego jest również nowy prokurator rejonowy Tomasz Pyzara. Gdy podczas rozmowy telefonicznej zapytałem prokuratora Tomasza Pyzarę o oskarżanie mnie z antydemokratycznego art. 212 § 2, padła odpowiedź: „art. 212 K.K. istnieje więc należy z niego korzystać„.

Prokurator Joanna Szczęśniak i spreparowany akt oskarżenia

Prokurator Joanna Szczęśniak podpisała się pod kolejnym oskarżeniem mnie o niepłacenie alimentów. W czasie przedwyborczym prokuratorzy reżimu prawdopodobnie dostali polecenie preparowania na mnie co się da i jak się da. Prokurator Joanna Szczęśniak wyciągnęła więc z szafy stare zawiadomienie byłej żony o niealimentacji. Zrobiła to w momencie, gdy w sądzie miałem już jedną taką sprawę z oskarżenia Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ. Sprawa czekała na wyznaczenie terminu. Jak wynika z akt, prokurator Joanna Szczęśniak dobrze o tym wiedziała. Tendencyjnie spreparowała mi kolejną taką sprawę. Wszystko po to by mnożyć mi sprawy karne za krytykę reżimu. Takie działanie prokuratorów usłużnych wobec reżimu określane jest na świecie skrótem SLAPP (ang. strategic lawsuits against public participation – strategiczne pozwy przeciwko udziałowi społeczeństwa). To technika wikłania dziennikarzy i aktywistów w liczne i równoczesne sprawy karne o cokolwiek.

Akt oskarżenia prokurator Joanny Szczęśniak był zwykłą manipulacją lub wręcz oszustwem. W okresie oskarżenia alimenty płaciłem częściowo. Aby mnie oskarżyć prokurator Joanna Szczęśniak potrzebowała łącznej niedopłaty w wysokości trzykrotności alimentów. U mnie tego nie było. Szczęśniak dokonała więc manipulacji. Do okresu oskarżenia dołożyła bezprawnie trzy miesiące: miesiąc objęty już poprzednią sprawą o alimenty, miesiąc złożenia zawiadomienia przez byłą żonę oraz jeszcze następny miesiąc do przodu. Alimenty to świadczenie miesięczne i trzeba liczyć całe miesiące. Nie można przy tym oskarżać za okres późniejszy niż zawiadomienie. Tak więc prokurator Joanna Szczęśniak oszukała mnie doliczając niesłusznie do okresu oskarżenia trzy miesiące, których nie powinna liczyć. Wszystko po to by uzbierać niedopłatę w wysokości trzykrotności alimentów. Bez tego oskarżyć mnie nie mogła. Na takich właśnie manipulacjach spreparowała mi akt oskarżenia.

W tym miejscu chciałbym przestrzec wszystkich przed tzw. farbowanymi lisami w prokuraturze. Chodzi o prokuratorów reżimu, którzy dla kamuflażu zapisali się do różnych tzw. wolnościowych organizacji. Często jest to gra na dwa fronty lub kamuflaż. Każdego prokuratora należy oceniać po czynach a nie po tym czy podpisał tą lub inną listę w obronie kogoś albo zapisał się do tego czy innego stowarzyszenia. Trzeba oceniać ich pod kątem dyspozycyjności wobec reżimu Ziobry i Kaczyńskiego. Trzeba sprawdzać jak i kogo oskarżali.

Prokurator rejonowy Pragi-Północ Andrzej Gomółka awansowany przed wyborami w uznaniu zasług dla Zbigniewa Ziobry

Szefem Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ był do niedawna Prokurator Rejonowy Andrzej Gomółka ale tuż przed wyborami parlamentarnymi 2023 roku Zbigniew Ziobro awansował wszystkich swoich najbardziej służalczych prokuratorów wyżej i prokurator Andrzeja Gomółka trafił na delegację do Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. Tam będzie zapewne próbował zadekować się przed rozliczeniami czynionymi przez nowo wybrane demokratyczne władze.

Przeczytaj również:
Przeczytaj również: