Europejski Trybunał w Strasburgu – atrapa sprawiedliwości, która odrzuca 99% skarg

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – Czy to ma sens?

Artykuł ukazuje całą prawdę o Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Zawarłem w tym artykule dokładnie wszystko co trzeba wiedzieć aby złożyć skargę. Umieściłam linki do Konwencji, formularzy i instrukcji. Nie trzeba czytać niczego więcej. Szkoda czasu, bo ten cały Trybunał to tylko atrapa sprawiedliwości. Przeszedłem przez procedurę kwalifikacyjną dwa razy. W artykule przedstawiam swoje uwagi i spostrzeżenia. Mój finalny wniosek jest taki, że to wszystko jest nic nie warte, ale czasami człowiek musi coś zrobić, by chociażby żyć dłużej nadzieją na sprawiedliwość.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

Na wstępie należy wyjaśnić, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie jest instytucją Unii Europejskiej ale organem Rady Europy. Obejmuje swoją jurysdykcją 47 krajów Europy, tych które podpisały Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Trybunał w Strasburgu ma służyć właśnie obronie praw zapisanych w Konwencji i jej protokołach dodatkowych. Nie należy mylić Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (ETPC) z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (TSUE, często nazywanym Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości). ETPC i TSUE to dwie różne instytucje. Skargę na naruszenie praw człowieka Polacy powinni składać do Europejskiego Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu i o tym jest ten artykuł.

Składanie skargi do Europejskiego Trybunału w Strasburgu.

Skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu składamy, gdy naruszone zostały nasze prawa zapisane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i protokołach dodatkowych. Jest tam zapisanych około 20 fundamentalnych praw człowieka. Jeżeli zostaniemy skrzywdzeni przez polskie władze np. sądy, prokuraturę, policję, system penitencjarny itp. to możemy wtedy sięgnąć po Europejską Konwencję Praw Człowieka. Jeżeli nasz przypadek da się podciągnąć, pod naruszenie któregoś z zapisanych tam praw, to wtedy możemy poskarżyć się do Trybunału w Strasburgu.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu to niewydolna i fasadowa instytucja. Mają prawo odrzucać każdą skargę bez żadnego uzasadnienia. Kiedyś zobowiązani byli krótko uzasadniać postanowienie o odrzuceniu skargi. Dzisiaj nawet tego nie muszą robić. Na dodatek od takiego uwalenia skargi nie przysługuje żaden środek odwoławczy.

Najpopularniejszym pretekstem do odrzucenia skargi jest niewyczerpanie ścieżki krajowej w dochodzeniu naszych praw. Tak więc, zanim skierujemy skargę do Trybunału w Strasburgu, powinniśmy wykorzystać w pełni krajową ścieżkę odwoławczą. Jak wszystkim wiadomo trwać to może w Polsce nawet kilka lat. Jeżeli w naszej sprawie istnieje jakakolwiek możliwość zaskarżenia w instytucjach krajowych to musimy z niej skorzystać, zanim skierujemy skargę do Strasburga. W praktyce oznacza to, że w przypadku skargi na naruszenie naszych praw w procesie sądowym, powinniśmy spróbować wniesienia kasacji (jeżeli jest dopuszczalna). Wystarczy też sama opinia pełnomocnika o braku podstaw do wniesienia kasacji. Więcej szczegółów odnośnie wyczerpania krajowych środków odwoławczych znajduje się pod tym linkiem: Application Info.

Jeżeli powyższy główny warunek wyczerpania krajowej ścieżki odwoławczej jest spełniony to wówczas możemy skierować skargę do Trybunału w Strasburgu. Pobieramy formularz skargi do wypełnienia: Application Form. Link do formularza należy kliknąć prawym klawiszem myszy i zapisać dokument na dysku (opcja zapisz jako). Dokument zawiera aktywne pola formularzy i nie otwiera się w przeglądarce internetowej. Wypełniamy go według instrukcji: Application Notes. Do skargi należy dołączyć stosowne kopie dokumentów. Nie załącza się oryginałów bo nie są one potem zwracane. Po uwaleniu wszystko jest palone w piecu. Strony załączników należy ponumerować. Całość pakujemy do koperty i wysyłamy na adres podany w formularzu. Po około 3 miesiącach otrzymamy ze Strasburga pismo z nadanym numerem sprawy oraz nalepki z kodem kreskowym. Nalepki te należy potem przylepiać na wszelkie pisma wysyłane do Strasburga w danej sprawie. Dzięki temu kontrolę nad naszą sprawą przejmie maszyna.

Złożenie skargi nie wiąże się z żadną opłatą. Koszty zaczniemy ponosić dopiero, gdy jakimś cudem nasza skarga zostanie uznana za dopuszczalną do merytorycznego rozpatrzenia w składzie wieloosobowym. Wtedy przejdzie ona do etapu notyfikacji Polsce jako stronie. Od tej pory będziemy musieli wynająć sobie drogiego obcojęzycznego adwokata. Teoretycznie istnieje możliwość ubiegania się o zwolnienie z przymusu adwokackiego i uzyskanie zgody na reprezentowanie osobiste. Zdarza się to jednak bardzo rzadko. Zazwyczaj wtedy, gdy z dokumentacji sprawy wynika, że wykazujemy się sporą wiedzą prawniczą oraz znajomością urzędowego języka unijnego lub sprawa jest banalna. W przypadku braku środków na adwokata, możemy wnioskować do Trybunału w Strasburgu o pomoc finansową. Wystarczy po prostu skierować do Trybunału zwykłe pismo z wnioskiem o zwolnienie z kosztów i uzasadnieniem. Do wniosku należy oczywiście dołączyć stosowną dokumentację.

Uwalanie 99% skarg przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

Po około roku oczekiwania na tzw. stwierdzenie dopuszczalności naszej skargi należy „przypomnieć się” Trybunałowi w Strasburgu poprzez wysłanie pisma informującego o nowych wydarzeniach w sprawie lub po prostu pisma z deklaracją dalszego popierania skargi. Jeżeli tego nie zrobimy, Trybunał uwali naszą skargę powołując się na „nasz brak zainteresowania sprawą”. Dzięki temu uwalą skargę po cichu i jednocześnie nie będą musieli tego faktu uwzględniać w negatywnych statystykach.

Identyczne pisma odrzucające skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wysłane w dwóch różnych sprawach
Dwie różne sprawy, a to samo pismo z postanowieniem wysłane przez automat w Strasburgu

Tak więc, po roku trzeba wysłać do Trybunału w Strasburgu pismo z deklaracją dalszego popierania skargi. Takie pismo jest sygnałem dla Trybunału, że trzeba coś w końcu zrobić z naszą skargą. 95% skarg jest w tym momencie odrzucanych. Polega to na enigmatycznym uznaniu skargi za niedopuszczalną. Oficjalnie decyzję podejmuje „jednoosobowy skład Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu”. Z mojego doświadczenia wiem, że przy uwalaniu skargi nie ma w praktyce znaczenia nawet fakt, czy wyczerpaliśmy wcześniej pełną odwoławczą ścieżkę krajową, czy też nie. Sędzia Trybunału, zgodnie z regulaminem, nie musi uzasadniać swojej decyzji o odrzuceniu skargi. W związku z tym może odrzucić każdą skargę, nawet taką, która jest super zasadna i ma spełnione wszelkie wymagania, w tym wymóg wyczerpania pełnej krajowej ścieżki odwoławczej. Takie odrzucenie skargi jest ostateczne i niezaskarżalne w żadnym trybie. Skarga może być odrzucona na każdym etapie postępowania.

Statystyki rozpatrywania skarg na Polskę w roku 2018, są następujące: 2000 skarg Trybunał uznał za niedopuszczalne, 119 zostało dopuszczonych a tylko 24 rozpatrzone. Jak wynika z powyższego, tylko 1% skarg zakończyło się jakimś wyrokiem Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Sędziowie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skarg nie czytają

Osobiście mam poważne wątpliwości, graniczące z pewnością, co do tego, czy skargi są w ogóle przez kogoś w Strasburgu czytane. Skargę możemy sporządzić w naszym języku narodowym. Potem w Trybunale w Strasburgu należałoby ją przetłumaczyć, żeby sędzia z innego kraju mógł to w ogóle przeczytać. Składałem skargi do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu dwukrotnie. Moje obie skargi liczyły ponad sto stron, z czego 90% to kopie różnych dokumentów i uzasadnień. Przetłumaczenie tego to gigantyczna praca dla tłumacza specjalizującego się w języku prawniczym. W związku z tym absolutnie nie wierzę w to by ktoś to tam przetłumaczył. Nikt tego nie tłumaczy i nikt tego nie czyta.

Kiedyś odrzucenie skargi, sędzia Trybunału w Strasburgu miał obowiązek uzasadniać. Wtedy był zmuszony choć częściowo taką skargę przetłumaczyć, tak żeby napisać kilka zdań uzasadnienia z jakimś sensem. Czytanie tych wszystkich skarg stało się więc dla sędziów ETPC uciążliwe. Postanowiono coś z tym zrobić i dopisano w regulaminach, że sędzia już nie musi uzasadniać odrzucenia skargi. W efekcie tego, teraz nawet nie musi pobieżnie zapoznawać się z jej treścią. Odrzucenie skargi jest postanowieniem ostatecznym i nie podlega zaskarżeniu. W związku z tym, nikt nigdy i nigdzie nie skontroluje czy dany sędzia odrzucił skargę słusznie, czy też nie. Odrzucane skargi są, wraz z załącznikami, palone w piecu. Nikt nigdy już nie dowie się co było w skardze napisane.

Sędzia Trybunału w Strasburgu Gabriele Kucsko Stadlmayer

Moja pierwsza skarga do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu dotyczyła naruszenia art. 8 Konwencji Praw Człowieka tj. prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Chodzi o fakt, iż od 2017 roku nie mam kontaktu z synami. Dzieje się tak w wyniku utrudniania tych kontaktów przez matkę dzieci i V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Sprawa, na którą się skarżyłem nie miała wyczerpanej pełnej krajowej ścieżki odwoławczej. Wyczerpać jej się po prostu nie dało, gdyż sprawa była przewlekana latami do granic absurdu. Moja skarga do Strasburga w tej sprawie została uwalona przez sędzię z Austrii – Gabriele Kucsko Stadlmayer. Dostałem po prostu kilku zdaniowe pismo informujące, że Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekający jednoosobowo, zadecydował o uznaniu mojej skargi za niedopuszczalną i tyle. Żadnego uzasadnienia, nawet jednozdaniowego. Pismo o odrzuceniu skargi przypomina zwykły szablon wysyłany hurtowo do wielu skarżących. Podmieniane są tam jedynie: data, sygnatura i dane skarżącego. Nawet podpis jest zwykłym nadrukiem.

Sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu Gabriele Kucsko Stadlmayer
Gabriele Kucsko Stadlmayer Sędzia Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu

Austriaczka Gabriele Kucsko Stadlmayer uwala wszelkie skargi jakie trafiają do Strasburga z Polski. Jest na to sporo przykładów w sieci. Austriacy są ogólnie znani z awersji do Polaków. Nie chodzi tutaj o słynnego Austriaka Adolfa Hitlera, ale o dzisiejszych obywateli tego kraju. W badaniu socjologicznym zapytano Austriaków: „Jaki naród europejski ceni pan(i) najmniej?„. Austriacy odpowiadali zgodnie, że Polaków szanują najmniej. Według wszelkich badań Austriacy są na pierwszym miejscu, jako naród który najbardziej nas poniża.

Decyzję o odrzuceniu skargi redaguje i wysyła zwykły automat.

Moja druga skarga do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu dotyczyła naruszenia art. 6 Konwencji tj. prawa do rzetelnego procesu sądowego. Chodziło głównie o naruszenia moich praw oskarżonego w procesie karnym. Ponadto chodziło również o proceder kierowania skazanych przez Sąd Karny Pragi Północ do nielegalnego odpracowywania kary w firmach powiązanych z pracownikami sądu i politykami.

W powyższej sprawie karnej wyczerpałem całkowicie krajową ścieżkę odwoławczą. Zostałem skazany przez Sąd Rejonowy Warszawa Praga Północ. Potem moja apelacja została odrzucona przez Sąd Okręgowy Warszawa Praga, a w końcu pełnomocnik z urzędu wydał opinię o braku podstaw do wniesienia skargi kasacyjnej. Tak więc zrobiłem wszystko co jest wymagane do stwierdzenia dopuszczalności skargi do rozpatrzenia przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Niestety skarga została uwalona w dokładnie taki sam sposób jak skarga poprzednia. Dokładnie identyczne szablonowe pismo, różniące się tylko sygnaturą, datą, i nadrukiem podpisu sędziego Jovana Ilievskiego. Jestem przekonany, że moich obu skarg nikt nie przetłumaczył i nikt ich nie przeczytał w tym całym Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Uważam, że tak się dzieje w Strasburgu ze wszystkimi skargami, które są składane przez zwykłego człowieka nie związanego ze środowiskiem prawniczym i nie wynajmującego specjalnego adwokata.

Jeżeli jesteś polskim sędzią skrzywdzonym przez władze lub jesteś bogaty i wynajmiesz adwokata specjalizującego się w skargach do ETPC, to być może w Strasburgu popatrzą na twoją skargę życzliwym okiem i raczą rozpatrzyć ją merytorycznie w kilkuosobowym składzie. Jeżeli natomiast jesteś zwykłym szarym Polakiem to twojej skargi nikt nie przetłumaczy, nikt nie przeczyta a odpowiedź zredaguje i wyśle Ci jakaś maszyna. Tak wygląda sprawiedliwość według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Tuzy prawnicze z Albanii, Mołdawii, Macedonii, Armenii, Ukrainy, Azerbejdżanu….

Cały ten Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu to według mnie głównie defraudacja pieniędzy. Wydaje się wam, że waszą skargę rozpatrzy jakiś sędziwy sędzia o uznanym dorobku naukowym z kraju o ugruntowanej demokracji. Nic z tych rzeczy bo w ETPC inaczej traktują kraje Europy zachodniej a inaczej kraje dawnej demokracji ludowej. Dla takich krajów jak Polska jest ta gorsza sprawiedliwość.

Każdy z 47 krajów Rady Europy ma prawo do jednego sędziego w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Większość spraw zwykłych Polaków jest w Strasburgu przydzielana do referatów sędziów z krajów byłego bloku komunistycznego: Albanii, Mołdawii, Macedonii, Armenii, Bułgarii, Ukrainy, Azerbejdżanu, Rumunii itp. Trudno oczekiwać aby w tych krajach poziom merytoryczny sędziów był wyższy niż w Polsce. Moją drugą skargę przydzielili do referatu sędziego prokuratora Jovana Ilievskiego z kraju o ładnej nazwie Macedonia Północna. Wbrew nazwie to nie kraj z północy ale z południa Europy. To gdzieś na Bałkanach ale bez przerwy zmieniają nazwę swojego kraju, więc na starszej mapie możecie tego kraju nie znaleźć. Macedonia Północna to górski kraj słynący z hodowli kóz oraz przemytu ludzi. Ma mniej mieszkańców niż Warszawa i nie jest członkiem Unii Europejskiej.

Jeżeli już musicie, to piszcie do Trybunału w Strasburgu krótko i zwięźle. Jak będzie za dużo tekstu do tłumaczenia to potrzymają waszą skargę 2-3 lata i na pewno odrzucą bez uzasadnienia. Nikt nie będzie tłumaczył dziesiątek stron na angielski czy francuski, nie mówiąc już o albańskim czy mołdawskim. Gdybym miał ponownie składać skargę do Strasburga to dołączyłbym do wypełnionego po polsku formularza skargi teksty tłumaczeń na angielski i francuski zrobione chociażby w kilka minut za pomocą zwykłego translatora Google. Obecnie teksty tłumaczone w ten sposób są całkiem czytelne i zrozumiałe. Lepiej dołączyć tłumaczenie z pewnymi błędami niż nie dołączyć tłumaczenia w ogóle. Po przetłumaczeniu szansa, że ktoś przeczyta skargę wzrośnie znacznie.

Trybunał w Strasburgu schronieniem dla służb specjalnych i tajnej policji

Jovan Ilievski sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu będący oskarżanym prokuratorem służb specjalnych
Jovan Ilievski – sędzia prokurator bałkańskich służb specjalnych w Strasburgu

Sędzia Jovan Ilievski, w którego referacie wylądowała moja druga skarga to były prokurator z 20-letnim stażem, powiązany z bałkańskimi służbami specjalnymi, tajną policją i zamieszany w afery korupcyjne. Podobno wybrano go na sędziego bo przekupił posłów Rady Europy z różnych egzotycznych krajów, jak: Gruzja, Mołdawia itp. Co ciekawe w Strasburgu są również skargi na niego samego, gdy był jeszcze naczelnym prokuratorem Macedonii ds. przestępczości zorganizowanej. Zarzuca mu się najczęściej wsadzanie i przetrzymywanie ludzi w więzieniach bez żadnego wyroku. Komitet Helsiński wraz z 26 macedońskimi organizacjami pozarządowymi od lat protestuje przeciwko zatrudnianiu tego sędziego przez ETPC. I tacy ludzie mają bronić praw człowieka w Trybunale w Strasburgu. Kpina!

Zasądzane odszkodowania to tyle ile sędzia w Strasburgu zarabia w tydzień

Jeżeli zatrudnicie adwokata znanego w Strasburgu, a potem odczekacie kilka lat, to wtedy macie szansę, że Trybunał rozpatrzy waszą skargę merytorycznie w składzie kilkuosobowym. Możliwe, że jakimś cudem uda się wam nawet wygrać sprawę przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Staniecie się wtedy sławni. O waszej sprawie będą pisać i mówić w mediach. Będzie omawiana jako case study na uczelniach. Zyskacie sławę, gdyż takich rozpatrzonych i wygranych spraw jest bardzo mało. Oni tam po prostu prawie wszystko uwalają. Są tam po to by wyciągać pieniądze, a nie po to by bronić praw człowieka.

W razie wygranej, zasądzane odszkodowania są symbolicznie. Według oficjalnych danych Trybunału, odszkodowania zasądzane dla Polaków wahają się od 2 tys. do 20 tys. euro. Przykładowo, polskiemu ojcu, któremu polskie sędziny rodzinne oraz była żona utrudniały przez lata kontakty z dzieckiem, zasądzono odszkodowanie w wysokości 20 tys. złotych, czyli równowartość tygodniowego wynagrodzenia sędziego ze Strasburga! Sędzia Trybunału w Strasburgu zarabia w przeliczeniu około 90 tys. zł miesięcznie.

Atrapa sprawiedliwości za grubą kasę

Na dodatek ta atrapa sprawiedliwości w Strasburgu jest horrendalnie droga. Trybunał w Strasburgu jest tylko dla bogaczy. Trzeba wynająć profesjonalnego, wyspecjalizowanego, obcojęzycznego, drogiego prawnika, żeby człowieka w ogóle tam wysłuchali. Inaczej nie można, taki jest wymóg. Jeżeli nie mamy zbędnych 10 000 zł do potencjalnego wywalenia w błoto to możemy darować sobie taką sprawiedliwość. Nie jest to dla zwykłego człowieka. To tak jakby pójść do budy z zapiekankami na dworcu w Wałbrzychu i płacić jak we francuskiej restauracji Pur’ – Jean-François Rouquette du Pari.

Przeczytaj również:

Masz informacje dotyczące powyższego artykułu? Skontaktuj się!

Przeczytaj również: