Kanonistka kościelna syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska czyli upadłość po polsku

14 marca 2024

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska – Kancelaria Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga

Machina do zarabiania na upadłościach konsumenckich i gospodarczych Polaków

Za czasów władania sprawiedliwością przez Suwerenną Polskę w naszym kraju powstał gigantyczny system przejmowania majątków i środków finansowych Polaków metodą na tzw. upadłość gospodarczą i konsumencką. Skala procederu jest ogromna. Ilość upadłości konsumenckich rośnie z roku na rok. Przez ostatnich kilka lat wzrost wyniósł 400%. Na podstawie analizy konkretnych spraw z okręgu warszawskiego możemy przedstawić jak to wygląda w Warszawie i okolicy, jednakże w podobny sposób proceder jest zorganizowany w innych rejonach kraju.

W okręgu warszawskim machina wywłaszczeniowa składa się zasadniczo z XIX Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy oraz Kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga. XIX Wydział Upadłościowy był jeszcze do niedawna nadzorowany ręcznie przez ludzi Zbigniewa Ziobro, a kancelaria WMKN została prawdopodobnie po prostu założona przez Suwerenną Polskę do obsługi całego procederu. Proceder ochraniany jest przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry, policję oraz specjalne wydziały karne w sądach rejonowych.

XIX Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy

Warszawa i okolice to największy rynek upadłościowy w Polsce. Najatrakcyjniejsze upadłości na tym rynku prowadzone są w XIX Wydziale Gospodarczym ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy. Z tego względu wydział ten został ściśle podporządkowany politykom Suwerennej Polski. Przez 8 lat trwał proces wymiany sędziów tej jednostki na wyselekcjonowanych przez układ. To właśnie dzięki podporzadkowaniu sobie XIX wydziału upadłościowego układ zarabia gigantyczne pieniądze na upadłościach.

Kancelaria Prawa i Sprawiedliwości – Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga

Przejmowaniem oraz wyprzedażą masy upadłościowej zajmują się syndycy. Według polskiego Prawa Upadłościowego, znowelizowanego przez PiS, sędzia referent może wyznaczać syndyka według własnego uznania. Może nawet latami wyznaczać dokładnie tego samego. Chodzi o to by wszystkie zyskowne upadłości trafiały zawsze do specjalnych syndyków układu.

W Warszawie powstała specjalna kancelaria prawnicza, która według naszej wiedzy jest ściśle kontrolowana przez ludzi Suwerennej Polski, a najprawdopodobniej została przez nich założona. To kancelaria Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga. Wszyscy właściciele tej kancelarii są syndykami. WMKN jest praktycznie monopolistą upadłościowym na rynku warszawskim. Sędziowie referenci XIX Wydziału Upadłościowego przekazują wszystkie poważne upadłości osób prywatnych i firm tylko do tej właśnie kancelarii. Wyznaczają w postępowaniach upadłościowych albo Marcina Krzemińskiego z WMKN albo jego żonę Jolantę Ogorzałek-Krzemińską z WMKN. Ludzie Zbigniewa Ziobry całkowicie kontrolują wyprzedaż majątku Polaków.

W rejonie warszawskim zarejestrowanych jest 290 syndyków. 99% z nich nie dostaje od sędziów dobrej zmiany do prowadzenia niczego lub prowadzi maksymalnie po kilka upadłości, w których nie ma kompletnie co wyprzedawać. Krzemińscy z WMKN figurują natomiast aktualnie jako syndycy w aż 150 upadłościach! W 95 upadłościach syndykiem jest Marcin Krzemiński, a w 55 Jolanta Ogorzałek-Krzemińska. Reszta syndyków stanowi tylko tło. Wszystko musi być pod kontrolą ludzi Suwerennej Polski oraz zgodne z ich interesem.

Marcin Krzemiński oraz Jolanta Ogorzałek-Krzemińska to według mnie jedynie słupy w całym procederze. Sami nie byli by w stanie prowadzić jednocześnie 150 upadłości. W rzeczywistości ich pracę syndyków wykonują rzesze młodych prawników specjalnie zatrudnionych w kancelarii WMKN. Kancelaria WMKN zatrudnia 23 młodych prawników, którzy pracują za Krzemińskich. Tak działa gigantyczna machina wywłaszczeniowa.

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska
Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska – kanonistka kościelna i arcymistrz w kategorii pogłębiania upadłości

Schemat działania przy postępowaniach upadłościowych

Schemat wywłaszczania Polaków nazywany postępowaniem upadłościowym prowadzony jest w sposób skandaliczny. Znamy cały proceder z dokumentacji różnych upadłości. Od czasu jak zaczęliśmy go opisywać, zgłosiło się do nas sporo osób, które zostały brutalnie wywłaszczone przez ten sam układ. Zawsze ci sami ludzie po stronie systemu i zawsze ten sam schemat działania. Od strony formalnej przebiega to następująco:

Sędzia referent XIX Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy dostaje zyskowną upadłość i wyznacza jak zawsze – Marcina Krzemińskiego lub jego żonę Jolantę Ogorzałek-Krzemińską z WMKN. Potem sprawę przejmuje któryś z prawników kancelarii WMKN nadzorowanej według nas przez ludzi Zbigniewa Ziobry. Wierzyciele upadłego nie są o niczym informowani, gdyż stanowią konkurencję dla układu. Im mniej wierzycieli tym więcej pieniędzy dla układu.

Upadły lub wierzyciel dostaje formalnie możliwość kontaktu telefonicznego z Krzemińskimi lub ze wskazanymi prawnikami z WMKN, jednakże podane telefony to fikcja. Krzemińscy nie chcą rozmawiać o prowadzonych upadłościach z nikim, jeżeli nie służy to ich interesowi w danej chwili. Zajmujący się sprawą prawnicy WMKN również nie chcą rozmawiać o prowadzonych czynnościach. Nikt nie dostaje do nich bezpośredniego numeru telefonu. Na wszelkich pismach pod ich nazwiskami figurują jedynie numery do sekretariatu kancelarii WMKN. Z kolei w sekretariacie WMKN za każdym razem można usłyszeć jedynie, że Pan X lub Pani Y, zajmująca się sprawą, jest aktualnie poza kancelarią i nie może podejść do telefonu.

Każda z osób, które relacjonowały nam swoją upadłość twierdziła, że nie dano jej możliwości porozmawiania przez telefon o swojej upadłości ani z Krzemińskimi ani z wyznaczonymi do sprawy prawnikami kancelarii WMKN. Po prostu wpadali w tryby machiny wywłaszczeniowej i od tego czasu byli kompletnie ignorowani i pozbawiani wszelkich praw. W konkretnych postępowaniach upadłościowych działy się rzeczy skandaliczne.

Astronomiczne wydatki syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej w upadłości 3 aptek Universum Farma

Skandaliczne metody działania kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga poznaliśmy analizując chociażby sprawę upadłości małej firmy z branży aptekarskiej – Universum Farma. Naszym informatorem w sprawie tej upadłości był poszkodowany jeden z dwóch wspólników. Firma została doprowadzona do upadłości w wyniku działania drugiego ze wspólników. Zaplanował on doprowadzenie spółki do upadłości, skup jej wierzytelności, a następnie przejęcie aptek wraz z wyposażeniem, towarem i licencjami. Na syndyka w sprawie XIX Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy wyznaczył Jolantę Ogorzałek-Krzemińską. Sędzią referentem nadzorującą działania syndyka została sędzia Kamila Wasilewska. Cała sprawa upadłości Universum Farma wyglądała ewidentnie na dogadaną pomiędzy syndyk Jolantą Ogorzałek-Krzemińską a tym współwłaścicielem firmy, który planował wyeliminować wspólnika.

Przez 3 lata wydatki związane z zarządzaniem i sprzedażą przez syndyk Jolantę Ogorzałek-Krzemińską 3 aptekami Uniwersum Farma sięgnęły astronomicznej kwoty ponad pół miliona złotych (546 466 PLN).

Z analizy sprawozdań dotyczących działalności syndyk Ogorzałek-Krzemińskiej wyłania się obraz wyprowadzania środków finansowych ze spółki na ogromną skalę. Poniżej przedstawiamy część wydatków syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej.

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska chowa dokumentację upadłości na drugim końcu Polski

Do przechowania dokumentacji firmy Universum Farma oraz dokumentacji związanej z postępowaniem upadłościowym syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wynajęła magazyn położony dosłownie na drugim końcu Polski. Universum Farma to firma, której siedzibą jest Warszawa. To tutaj mieściła się najważniejsza z jej trzech aptek. Syndyk Ogorzałek-Krzemińska bezsprzecznie celowo ukryła dokumentację firmy oraz dokumentację swoich działań aż na południu Polski, a konkretnie na peryferiach Czechowic-Dziedzic. To bardzo sprytna metoda syndyków układu. Wynajęcie magazynu na dokumentacje na drugim końcu Polski skutecznie utrudnia i zniechęca upadłych oraz ich wierzycieli do zapoznawania się z dokumentami.

Z wszelkimi pytaniami dotyczącym postępowania upadłościowego oraz samej dokumentacji firmy, współwłaściciel odsyłany był przez syndyk do dokumentacji znajdującej się w magazynie położonym 335 km od Warszawy. Nasz informator nie próbował nawet odwiedzać tego magazynu. Miał pewność, że jeżeli nawet by się tam pojawił to i tak zapewne znalazłoby się tysiąc powodów by mu niczego w danym momencie nie udostępnić. Wydałby tylko pieniądze na dojazd oraz straciłby dzień albo nawet dwa. Przewożenie dokumentacji postępowania oraz dokumentacji spółki do magazynu na drugim końcu Polski okazało się również kosztowne bo syndyk wynajęła do tego firmę transportową.

Jak ustalił nasz informator, syndyk w owym czasie wynajmowała dużą halę w Piasecznie pod Warszawą, w której przechowywała dokumentację innych prowadzonych lub zakończonych upadłości. Informator odwiedził tę halę i okazało się, że jest tam mnóstwo wolnego miejsca na dokumentację jego niewielkiej firmy. Syndyk Ogorzałek-Krzemińska mogła śmiało składować tam dokumenty 3 niewielkich aptek Universum Farma.

Wynajem magazynu w Czechowicach-Dziedzicach na dokumentacje 3 aptek Uniwersum Farma kosztował, według sprawozdań syndyka, astronomiczną kwotę 80 000 PLN ! Z kolei rzekomy koszt wynajęcia firmy transportowej do przewozu dokumentów na ten drugi koniec Polski kosztował dodatkowe 8 917 PLN.

Wynajęła jeszcze kosztowny magazyn w mieszkaniu na meble i różne sprzęty

Jakby kosztów wynajęcia magazynu w Czechowicach-Dziedzicach było mało, syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wynajęła również pomieszczenia, do których przewiozła część majątku trwałego z aptek np. meble etc. Co ciekawe magazyn ten mieścił się w domu tego wspólnika, który właśnie planował przejąć apteki w ramach całej upadłości. Potwierdza to ewidentnie, iż mogło dojść do zawarcia porozumienia pomiędzy tym wspólnikiem a syndyk Jolantą Ogorzałek-Krzemińską. Za wynajęcie tych pomieszczeń w domu wspólnika syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska pobrała z masy upadłości około 30 000 PLN.

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska każe sobie jeszcze płacić za wynajem biura

Kancelaria WMKN mieści się w kamienicy przy Alei Szucha 8 w Warszawie. Mają gdzie pracować. Pomimo tego zarówno syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska jak i jej mąż syndyk Marcin Krzemiński w rozliczeniach prowadzonych przez siebie upadłości wyszczególniają za każdym razem dodatkowo koszty wynajęcia pomieszczeń na biura syndyka. Mamy podejrzenia graniczące z pewnością, że w rzeczywistości żadnych pomieszczeń nigdzie nie wynajmują, a wszystko robione jest rękami młodych pracowników WMKN w kamienicy przy Alei Szucha.

Jolanta Ogorzałek-Krzemińska i Marcin Krzemiński prowadzą ponad 150 upadłości w samej tylko Warszawie i okolicach. Jesteśmy absolutnie pewni, że we wszystkich tych postępowaniach pojawia się pozycja kosztowa związana z wynajmem pomieszczeń na biura syndyka. W przypadku niewielkiej Universum Farma było to 5 658 PLN. Gdyby ostrożnie założyć tę kwotę jako średnią dla postępowania to po pomnożeniu przez 150 upadłości prowadzonych przez Krzemińskich w samym rejonie Warszawy otrzymujemy prawie milion złotych wyprowadzanych z masy upadłości pod pretekstem fikcyjnego wynajmu pomieszczeń na biura.

Wynagrodzenia pracowników, których nikt nie widział i opłaty bankowe nie wiadomo za co

Przez trzy lata syndyk wydała 23 395 PLN brutto na wynagrodzenia zatrudnionych przez siebie osób. Współwłaścicielowi firmy (informator) nie udało się nigdy ustalić kto i z jakimi kwalifikacjami był zatrudniany przez syndyk Ogorzałek-Krzemińską. Syndyk nie przedstawiła nigdy listy tych zatrudnionych pracowników. Podejrzewać można, że byli to po prostu pracownicy kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga albo jakieś nieistniejące dusze.

Wśród kosztów postępowania syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wyszczególniła również opłaty bankowe na sporą kwotę 6 227 PLN. Współwłaściciel firmy nie ma kompletnie pojęcia na jakie opłaty bankowe wydano aż kilka tysięcy złotych. Ogorzałek-Krzemińska ze wszystkimi pytaniami w tej kwestii odsyłała jak zawsze do dokumentacji w Chechowicach-Dziedzicach.

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska zleca kosztowne wyceny swoim kolegom zza biurka

Z analizy dokumentacji w różnych sprawach upadłościowych wyłania się schemat działania kancelarii WMKN. Każdy z syndyków zarządzających masami upadłościowymi podzleca jak tylko się da wszelkie działania swoim kolegom z kancelarii lub własnej rodzinie. Usługi te opłacane są sowicie ze środków masy upadłości. I tak, w przypadku Universum Farma syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wydała aż 13 530 PLN na wycenę majątku (jakby nie mogła dokonać tej wyceny samemu). Wycena ta został zlecona prawnikowi Karolowi Łagowskiemu. Tak się jakoś składa, że ten sam Karol Łagowski jest współwłaścicielem firmy IWUR Instytut Wycen Upadłościowych. Drugim współwłaścicielem IWUR jest o dziwo Marcin Krzemiński – mąż syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej. Karol Łagowski wymieniony jest również na witrynie Kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga jako jeden z pracowników. Po kliknięciu na tej witrynie zakładki „Zespół” pojawiają się personalia ze zdjęciem zarówno Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej jak i uśmiechniętego Karola Łagowskiego. Można więc stwierdzić, że syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska przelała swojemu koledze z kancelarii WMKN kwotę 13 530 PLN za rzekomą wycenę majątku upadłego, której to wyceny nie widział ani sąd, ani upadły ani jego wierzyciele. Czyżby żadnej wyceny nie było a 13 530 zł zostało po prostu bezczelnie wyprowadzone z masy upadłości?

Familia Ogorzałków też musi zarobić

Na zlecenia ze strony syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej opłacane z masy upadłości mogła liczyć również rodzina pani syndyk. Jarosław Ogorzałek, Marcin Ogorzałek i Krzysztof Ogorzałek figurują w KRS jako właściciele firmy JMK Computerate. Internetowa wizytówka firmy JMK Computerate to typowa wizytówka firmy krzak. Składa się tylko z prostej strony głównej i podstrony kontakt. Nikt nawet nie wysilił się by tam dorobić jeszcze ze dwie podstrony o czymkolwiek. Na stronie głównej jest jeden jedyny link, który jak łatwo się domyślić, prowadzi do strony kontakt. Są też jakieś loga i referencje od nieznanych firm prawniczych.

JMK Computerate podaje się na stronie jako firma oferująca obsługę IT, systemy CRM i system dla syndyków. Brak jest jednak prezentacji produktów. Nie ma też żadnego cennika. Po wrzuceniu podanego adresu w Google Map okazuje się, że JMK Computerate mieści się w mieszkaniu bloku z wielkiej płyty na Ursynowie. I właśnie tej firmie należącej do rodziny syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska podzleca obsługę informatyczną wszystkich prowadzonych przez siebie upadłości. Obsługa opłacana jest co miesiąc ze środków masy upadłości.

A może by tak jeszcze „wynająć” firmę do zarządzania tym wszystkim w sumie?

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska prawie do wszystkiego wynajmowała firmy swoich kolegów z kancelarii lub swojej rodziny. Zatrudniała też nieustaloną liczbę pracowników. I to wszystko przy prowadzeniu niewielkiej upadłości 3 aptek. Jakby tego jednak było mało, podnajęła za środki z masy upadłości firmę do zarządzania pracownikami oraz całym procesem prowadzonej upadłości. Firma ta nazywała się Kalpe (wcześniej SMTM). Po sprawdzeniu okazuje się, że Kalpe/SMTM mieści się pod tym samym adresem co kancelaria WMKN, a więc są to po prostu koledzy Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej z WMKN.

SMTM/Kalpe nie ma nawet wizytówki internetowej i próżno szukać o niej jakichkolwiek wzmianek w Internecie. Można wnioskować, że jedynymi jej klientami są syndycy z tego samego lokalu. Działania SMTM/Kalpe są szerokie na papierze i wysokie są ich wynagrodzenia. Wszystko oczywiście opłacane ze środków upadłego i jego wierzycieli.

A właściwie to po co wymyślać na co skoro można dopisać po prostu – „Inne koszty za 224 407 PLN”.

Najbardziej enigmatyczna kwota jaka pojawia się w sprawozdaniach syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej to tzw. Inne koszty. Kwota wypłacona przez syndyk Jolantę Ogorzałek-Krzemińską jako inne koszty jest jak na trzy apteki Universum Farma ogromna. Jest to aż 224 407 PLN ! Na co to poszło? Za bardzo nie wiadomo. Na pewno kwota ta nie zawiera materiałów biurowych za 969 PLN, kosztów ogłoszeń za 3 500 PLN czy kosztów korespondencji za 2 206 PLN bo to syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska rozliczyła i wypłaciła sobie już osobno.

Współwłaścicielowi Universum Farma nie udało się namówić Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej do bardziej szczegółowego rozliczenia się z tego ćwierć miliona PLN. Jak zwykle odsyłany był w tej kwestii do tego magazynu w górskich okolicach na południu Polski i schowanej tam dokumentacji.

257 629 PLN wynagrodzenia syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej za podzlecanie wszystkiego kolesiom i rodzince

Powstaje pytanie co właściwie robiła w ramach zarządzania masą upadłości Universum Farma sama syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska skoro dosłownie do każdej czynności podnajmowała firmy i firemki krzaki swoich znajomych lub członków rodziny. Z analizy akt sprawy wynika, że sama nie robiła chyba nic. Nie przeszkadzało to jej jednak by na koniec upadłości zażądać dla siebie astronomicznego wynagrodzenia 330 294 PLN. Oczywiście neo-sędzia komisarz Kamila Wasilewska z Sądu Rejonowego m. st. Warszawy okroiła dla picu trochę tę kwotę i zatwierdziła wypłatę wynagrodzenia w astronomicznej wysokości 257 629 PLN. Jak na upadłość trzech aptek z masą upadłości około miliona złotych wynagrodzenie syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej powala wprost.

Znikające 2 mln złotych i dziwnie bierna postawa syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej

Według relacji współwłaściciela Universum Farma postępowanie syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej w sprawie upadłości jego aptek ewidentnie pozwala wysnuć podejrzenia, że upadłość jego firmy była po prostu zaplanowanym procederem wykluczenia go jako wspólnika i odebraniu mu wszelkich środków finansowych. Wszystko wygląda na współpracę drugiego wspólnika z syndyk Jolantą Ogorzałek-Krzemińską. Analizując całą sprawę aż dziw bierze, że coś takiego jest możliwe bezkarnie w kraju Unii Europejskiej.

Według relacji naszego informatora, drugi wspólnik skupywał przed ogłoszeniem upadłości długi Universum Farma od wierzycieli na swojego 85-letniego teścia ze zdiagnozowaną chorobą psychiczną. Co bardzo bulwersujące – robił to w zasadzie za pieniądze spółki. Universum Farma na koncie w mBanku miała zdeponowane 2 mln PLN. Środkami tymi mogli dysponować współwłaściciele na zasadzie obu podpisów pod dyspozycją. Tymczasem jakiś czas przed upadłością wspólnik naszego informatora w tajemniczych okolicznościach zdołał wypłacić owe 2 mln PLN i zrobił to bez wymaganego podpisu drugiego właściciela. Ktoś z pracowników mBanku na moment realizacji dyspozycji zdjął w systemie wymóg dwóch podpisów. Po skupieniu wierzytelność wspólnik wniósł jako wierzyciel wniosek o upadłość Universum Farma. Potem kontrolę nad firmą przejęła już syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska. Odcięło to naszego informatora od możliwości wyjaśnienia zniknięcia owych 2 mln PLN.

Czy mBank jest umoczony w proceder upadłościowy?

Od momentu przejęcia zarządzania nad masą Universum Farma, syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińską powinna dopilnować odzyskania od nieuczciwego wspólnika do masy upadłości owych 2 mln PLN. Nie zrobiła jednak tego choć o wszystkim była informowana. Może to znowu potwierdzać fakt dogadania się syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej z owym nieuczciwym współwłaścicielem. Mocno tajemnicza jest tutaj również rola pracowników mBanku w całej sprawie. Jak to się stało, że środki zostały wypłacone bez podpisu jednego ze wspólników?! Dodać należy, że właśnie w mBanku swoje rachunki ma również kancelaria WMKN, Jolanta Ogorzałek-Krzemińska, jej mąż Marcin Krzemiński oraz wszystkie firmy i firemki krzaki powiązane z zespołem kancelarii Wspólnicy Malecha Krzemiński Noga.

A może by tak jeszcze okradziono apteki z włamaniem

Jakby tego wszystkiego było mało, któregoś dnia nasz informator dowiedział się całkiem przypadkiem od osoby postronnej, że do jednej z jego aptek będącej pod nadzorem syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej było włamanie. Z kasy apteki skradziono kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nasz informator nie mógł w tej sprawie dowiedzieć się jednak niczego. Ani policja, ani syndyk Ogorzałek-Krzemińska nie poinformowali go: ile pieniędzy skradziono, co ustaliło dochodzenie, czym zakończyła się sprawa i czy wypłacono jakieś odszkodowanie. Według relacji informatora wszystko wyglądało tak jakby pomiędzy syndyk Jolantą Ogorzałek-Krzemińską a policją istniał jakiś stały układ. Gdy zaczął drążyć sprawę, syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska zgłosiła na policji, że właśnie jego podejrzewa o włamanie do własnej apteki. Został wezwany na Komendę Rejonową Policji przy ulicy Greandierów, gdzie agresywnym przesłuchaniem próbowano zrobić z niego włamywacza – na szczęście nieskutecznie.

Nasz informator do dzisiaj nie uzyskał od syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej żadnych informacji w sprawie tajemniczego włamania i zniknięcia z kasy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podejrzewa, że żadnego włamania nie było, a cała sprawa została sfingowana by ukraść jeszcze środki zgromadzone w kasie.

Syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska swoimi działaniami jeszcze bardziej zadłużyła Uniwersum Farma

Cała upadłość Universum Farma ciągnięta była przez syndyk Jolantę Ogorzałek-Krzemińską trzy lata. Została wyznaczona na syndyka, a nie na doradcę restrukturyzacyjnego, więc powinna ograniczyć się do wyprzedaży majątku firmy a nie prowadzić ją przez 3 lata jadąc na coraz większych stratach. Syndyk Krzemińska przez cały czas prowadziła 3 apteki tak, że generowały coraz większe straty. W ten sposób doprowadzała upadłe przedsiębiorstwo do jeszcze większej upadłości. Na koniec sprzedała owe 3 apteki wraz z licencjami za 1 900 000 PLN. Kupcem okazała się ponad 80-letnia teściowa drugiego współwłaściciela aptek, a wiec tego który skupywał wierzytelności, założył wniosek o upadłość i przejął 2 mln PLN przy pomocy mBanku. Obecnie prowadzi on przejęte apteki pod niemalże tą samą nazwą.

Aktualnie syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska, pomimo sprzedaży majątku, dalej sobie prowadzi upadłość Universum Farma i końca tego nie widać. Do tej pory w ramach zarządzania masą upadłości syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wypłaciła z masy upadłości w formie kosztów i swojego wynagrodzenia 546 465 PLN ! I nie jest to jej ostatnie słowo w tej kwestii.

50 mln rocznie. Czy Krzemińscy to słupy wielkiego układu?

Prawo Upadłościowe zostało tak znowelizowane przez ludzi Zbigniewa Ziobry, że wynagrodzenia syndyków układu pozostają praktycznie nielimitowane i są astronomiczne. W opisanej sprawie niewielkiej firmy syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska wypłaciła na różne sposoby ponad pół miliona złotych. Samo jej wynagrodzenie za doprowadzenie Uniwersum Farma do jeszcze większej upadłości kosztowało firmę 257 629 PLN, a żądała aż 330 294 PLN.

Według naszej wiedzy środki wyciągane w ramach upadłości przelewane są na specjalne konta szerokiego układu. Stamtąd dalej mogą być wytransferowane do rajów podatkowych. Syndyk Marcin Krzemiński, syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska oraz cała reszta kancelarii WMKN mogą być po prostu zwykłymi słupami układu. Środki wyciągane w ramach upadłości są astronomiczne. W przypadku aptek Uniwersum farma masa upadłości została na początku wyceniona na około milion złotych. Na wynagrodzenie syndyka i resztę kosztów poszło ponad pół miliona złotych. Środki finansowe równe połowie masy upadłości, zamiast trafić do wierzycieli, trafiły do syndyk Jolanty Ogorzałek-Krzemińskiej i firm powiązanych z kancelarią WMKN.

Biorąc pod uwagę, że syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska oraz jej mąż Marcin Krzemiński prowadzą równocześnie blisko 200 mniejszych lub większych upadłości w całym kraju to tylko w ich przypadku skalę procederu można szacować ostrożne na 50 mln zł rocznie. Powstaje pytanie – jak wiele osób dzieli między sobą tak ogromne przychody? Krzemińscy mieszkają na Mokotowie w zwykłym apartamentowcu. Wyglądają na zwykłe słupy w całym procederze? Kto za tym stoi? W tym miejscu należy dodać, że Prawo i Sprawiedliwość za swoich rządów nie zgodziło się by oświadczenia majątkowe syndyków były jawne. Gdyby takie były, to wówczas można by skontrolować czy Krzemińscy są tylko słupami.

Gmach Ministerstwa Sprawiedliwości
Ministerstwo Sprawiedliwości

Ścisła ochrona procederu przez Suwerenną Polskę, prokuraturę i policję

Wiem, że syndyk Marcin Krzemiński, syndyk Jolanta Ogorzałek-Krzemińska oraz sędziowie z XIX Wydziału Upadłościowego wszystko dokładnie konsultują z politykami Suwerennej Polski. Dosłownie o każdym zdarzeniu, które mogłoby zaburzyć tajność całego procederu, informowani są natychmiast konkretni ludzie z otoczenia Zbigniewa Ziobry. Sprawdziłem to w praktyce. Poinformowałem syndyk Jolantę Ogorzałek-Krzemińską o chęci napisania tego artykułu i wiem, że jeszcze tego samego dnia poinformowała ona o tym konkretnych ludzi. Również neo-sędziowie z XIX Wydziału Upadłościowego ściśle konsultują wszystko ze swoimi mocodawcami.

Daje się ewidentnie odczuć, że syndycy Marcin Krzemiński oraz Jolanta Ogorzałek-Krzemińska, a także sędziowie upadłościowi, w przypadku najmniejszych nawet problemów, zawiadamiają o wszystkim bossów. Ci poprzez swoich policjantów, prokuratorów i sędziów w wydziałach karny zastraszają i szykanują każdego kto stara się zgłębiać i nagłaśniać proceder. W przypadku naszych artykułów dotyczących syndyków Krzemińskich byliśmy szykanowani, a nawet zatrzymywani przez organa ścigania chroniące cały proceder. Poniżej przedstawiamy osoby, które w przypadku naszego portalu, prowadziły przeciwko nam działania restrykcyjne, zmierzające do zastraszenia nas i zmuszenia do usunięcia artykułów o procederze upadłościowym z Internetu:

  • Komenda Rejonowa Policji na Wilczej: aspirant Marcin Rekus, aspirant Łukasz Wawer i sierżant Jakub Szerszeński.
  • Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście: prok. Iwona Gromadzka, prok. Katarzyna Niemiec-Rudnicka oraz prok. Anna Dawiskiba (przed rozwodem – Anna Kornacka).

Wymienieni policjanci z Komendy policji politycznej na Wilczej znani są z ochraniania tzw. miesięcznic smoleńskich i szykanowania osób, które nie zgadzają się z bujdą Jarosława Kaczyńskiego o zamachu smoleńskim. Wymienione prokuratorki (oprócz Iwony Gromadzkiej) zostały przez Ziobrę ściągnięte z głębokiej prowincji do Warszawy, gdzie uczyniono z nich narzędzia tzw. dobrej zmiany Ziobry. Przykładowo prokurator Anna Dawiskiba prowadziła wcześniej sprawy w Prokuraturze Rejonowej w Łobzie.

Przeczytaj również:
Przeczytaj również: